
Jeśli lubicie często zmieniać zapachy, testować nowości, być na bieżąco z ofertą licznych producentów a jednocześnie chcecie szybko cieszyć się intensywnym aromatem, to idealnym wyborem będą woski zapachowe. Są to niewielkie kawałki wosku nasączone olejkami zapachowymi. Wosk umieszczamy w miseczce kominka zapachowego a pod wpływem ciepła olejki parują uwalniając w pomieszczeniu wybrany przez nas zapach.
Na polskim rynku pojawia się coraz większy wybór marek a co za tym idzie również kompozycji zapachowych. Myślę, że aktualnie znaleźć możemy ofertę około 50 producentów, zarówno małych, rodzimych manufaktur jak i znanych na całym świecie amerykańskich potentatów takich jak Yankee Candle czy Kringle Candle. Wybierać możemy spośród wosków wykonanych z oczyszczonej do stopnia spożywczego parafiny, wosków roślinnych (np. sojowe, rzepakowe, kokosowe, palmowe) oraz rozmaitych mieszanek. Rodzaj wosku możemy najłatwiej rozpoznać po konsystencji – woski sojowe są bardziej kremowe, tłuste i miękkie, parafinowe są zwykle twarde i kruche. Sami musicie zdecydować, które najbardziej Wam odpowiadają, ja używam wszystkich rodzajów :)
Woski różnią się też gramaturą, na rynku możemy znaleźć zarówno małe10g produkty jak i ważące nawet 150g kolosy. To co jest dla mnie ważne to opakowanie. Zwykle nie zużywam całego wosku naraz, wybieram więc takie, które zamknięte są w wygodnym szczelnym pudełeczku (np woski Goose Creek Candle), które po pierwsze gwarantuje, że zapach nie ulegnie zmianie a po drugie pozwoli utrzymać w woskowych zbiorach porządek. Jeśli już zdarza się mi korzystać z wosku sprzedawanego np. w jednorazowej folijce zawsze nie użytą od razu część przekładam do podpisanego woreczka strunowego. Ilość jaką dać na jedną porcję musicie wypraktykować sami, będzie się z pewnością różniła w zależności od marki, wielkości pomieszczenia, cyrkulacji czy też po prostu stopnia intensywności zapachu, którego oczekujemy.
Woski topimy w specjalnie do tego przeznaczonych kominkach zapachowych (o tym jak wybrać idealny kominek napiszę więcej w kolejnym artykule :) ) Ze względów bezpieczeństwa nie polecam konstrukcji własnej roboty. Specjalistyczny kominek chroni płynny wosk przed wylaniem, ma również właściwie dobraną wysokość oraz miseczkę dzięki czemu wosk nie zapali się.
Wosk w kominku zapachowym, w przeciwieństwie do tego ze świecy nie spala się, a więc nie znika. Warto o tym pamiętać, bo jedną porcję wosku możemy topić kilka razy, tak długo jak będziemy czuć zapach, następnie zużyty wosk należy usunąć z miseczki. Zwykle jedna porcja wosku jest wyczuwalna od kilku do kilkunastu godzin. Zużyty wosk możemy usunąć na kilka sposobów. Niektórzy chłodzą miskę (lub cały kominek gdy jest on jednolitą bryłą) w zamrażalniku. Zimny wosk bez problemu powinien odskoczyć od dna, metoda ta sprawdza się głównie dla wosków parafinowych. Wosk można usuwać także na ciepło. Gdy ma płynną konsystencję możemy go zlać lub wytrzeć np. ręcznikiem papierowym. Trzeci sposób to zaczekanie aż wosk zastygnie i lekkie podgrzanie go. Gdy warstwa stykająca się z miseczką upłynni się, wosk łatwo będzie wyjąć.
Ciekawym pomysłem jest też umieszczenie wosku w silikonowej papilotce wstawionej do kominka i topienie w niej a nie bezpośrednio w misce kominka. Łatwiej wtedy usunąć wosk a także zmieniać zapachy nawet co godzinę :) Po użyciu kominek warto umyć, zwłaszcza gdy planujemy używanie wosku o zupełnie innym zapachu.
Aromatyzowanie naszego wnętrza może być też świetną zabawą, warto tworzyć własne kompozycje łącząc dwa, trzy zapachy. W ten sposób nigdy nie kończą się nam możliwości i każdego dnia możemy cieszyć się innym zapachem.
Których wosków używacie najchętniej?